powrót

Ile kieszonkowego dać dziecku na kolonie lub obóz?

Informacje
Kieszonkowe dla dziecka na obóz Human Sport

Rodzicu, wyjazd dziecka na kolonie to duża sprawa – emocje, pakowanie, lista rzeczy… Ale jest jedno pytanie, które powraca co roku: ile kieszonkowego dać dziecku? 50 zł? 200 zł? A może nic? Czy za te pieniądze kupi tylko pamiątki, czy nauczy się zarządzać budżetem? Sprawdź, jak podejść do tematu mądrze i spokojnie.

 

Dlaczego temat kieszonkowego budzi tyle pytań?

Wyjazd dziecka na obóz to dla rodziców moment dumy, ale i stresu. Trzeba spakować ubrania, śpiwór, dokumenty, spray na komary… i jeszcze to kieszonkowe. Niby mała sprawa, ale w praktyce – ogrom pytań i wątpliwości. Ile dać? W jakiej formie? A jeśli dziecko wszystko wyda pierwszego dnia na chipsy i gumy kulki?

Nie chodzi tu tylko o pieniądze – chodzi o zaufanie, samodzielność i odpowiedzialność. Dla wielu dzieci to pierwszy raz, kiedy dostają kwotę „na własność” i muszą same podjąć decyzje, co z nią zrobić. Dla rodziców – to z kolei pierwszy raz, kiedy nie mają kontroli nad każdym zakupem i nie wiedzą, co dokładnie się dzieje w sklepiku pod ośrodkiem.

Chcemy dać dziecku swobodę, ale z tyłu głowy mamy obawy

Rodzice często czują rozdwojenie: z jednej strony chcą nauczyć dziecko gospodarowania pieniędzmi, z drugiej – boją się, że te pieniądze przepadną po pierwszej wycieczce do kiosku z pamiątkami. Padają pytania:

  • „Czy nie za dużo mu daję? Bo się przyzwyczai…”

  • „Czy nie za mało? A inne dzieci będą miały więcej i się będzie źle czuło?”

  • „Czy w ogóle powinienem dawać kieszonkowe, skoro wszystko jest zapewnione w programie obozu?”

To naturalne – kieszonkowe to temat, który łączy w sobie emocje, wychowanie i praktykę. Właśnie dlatego warto przyjrzeć się mu na spokojnie i podejść do sprawy mądrze.

 

Kieszonkowe dla dziecka na obóz 2025 Human Sport

 

Dla dziecka to nie tylko pieniądze, to pierwsza lekcja odpowiedzialności

Niektóre dzieci mają już doświadczenie z kieszonkowym w domu, inne – nigdy wcześniej nie dysponowały większą gotówką. Obóz staje się więc często pierwszą okazją do tego, by:

  • zaplanować, na co chcą wydać,

  • zrozumieć, że pieniądze się kończą,

  • popełnić pierwszy błąd – i nauczyć się czegoś na przyszłość.

Właśnie dlatego to nie powinien być temat tabu ani szybka decyzja na dzień przed wyjazdem. Warto porozmawiać z dzieckiem wcześniej – ustalić zasady, zapytać o jego potrzeby, wspólnie ustalić kwotę. To buduje relację i zaufanie – a nie tylko daje mu „parę złotych na zachcianki”.

W głowie rodzica – kontrola. W głowie dziecka – samodzielność

Z perspektywy dorosłego: pieniądze = odpowiedzialność, zagrożenie, ryzyko.
Z perspektywy dziecka: pieniądze = wolność, niezależność, duma.

Rodzice często martwią się o to, że:

  • dziecko kupi rzeczy niezdrowe (słodycze, napoje gazowane),

  • straci pieniądze,

  • będzie czuło się gorsze, jeśli inne dzieci będą miały więcej,

  • będzie za często myślało o zakupach, zamiast korzystać z programu obozu.

Tymczasem dzieci… często chcą po prostu kupić sobie coś słodkiego albo pamiątkę dla mamy. Nie mają jeszcze wyczucia wartości pieniądza – ale właśnie po to są takie doświadczenia, żeby to wyczucie zdobyły.

Od czego zależy wysokość kieszonkowego na obozie?

Rodzice często pytają: „To ile mam mu dać? 50 zł? 100? A może 200?” Odpowiedź nie jest jednoznaczna, bo kieszonkowe nie działa na zasadzie „jedna kwota dla wszystkich”. Wysokość kwoty zależy od kilku ważnych czynników, które warto przeanalizować zanim sięgniemy do portfela. Dobrze dobrana suma to taka, która będzie odpowiednia do wieku dziecka, charakteru obozu i jego rzeczywistych potrzeb.

1. Długość wyjazdu – im dłużej, tym więcej (ale z głową)

To chyba najbardziej oczywiste kryterium – dziecko jadące na 5-dniowy obóz nie potrzebuje takiej samej kwoty jak dziecko, które wyjeżdża na pełne 14 dni. Ale! To nie oznacza, że trzeba przeliczać wszystko jak „dniówkę w delegacji”.

💡 Przykład:

  • Obóz 5-dniowy – 50–80 zł

  • Obóz 10-dniowy – 100–150 zł

  • Obóz 14-dniowy – 160–200 zł

Zawsze warto dopytać organizatora, czy dzieci mają okazję wydawać pieniądze codziennie, czy tylko w wybrane dni (np. na wycieczce lub spacerze do miasta). To wiele zmienia.

 

Kieszonkowe dla dziecka na obóz sportowy 2025 Human Sport

 

2. Wiek dziecka – 7-latek nie potrzebuje tyle co nastolatek

To bardzo ważna zmienna. Młodsze dzieci (6–9 lat) zwykle nie wydają dużo, nie chodzą same do sklepików, często są pod ścisłą opieką i nawet nie wiedzą, co kupić. Dla nich 5–10 zł dziennie to zazwyczaj wystarczająco – czasem wracają z połową kwoty w kopercie.

Z kolei starsze dzieci (10–14 lat):

  • są bardziej samodzielne,

  • interesują się pamiątkami,

  • chcą „coś kupić kolegom”,

  • zaczynają rozumieć wartość pieniądza.

Dla nich kwota 10–20 zł dziennie (albo przelicznik typu 100–150 zł na cały turnus) może być bardziej adekwatna.

3. Miejsce obozu – „gofrowa pokusa” czy sportowy reżim?

Lokalizacja robi różnicę. Obóz w dużym mieście, nad morzem albo w pobliżu turystycznego deptaka = większa pokusa zakupów:

  • stragany z pamiątkami,

  • gofry, lody, wata cukrowa,

  • automaty z zabawkami.

W takich miejscach dzieci łatwiej wydają pieniądze impulsywnie, więc albo trzeba dać im trochę więcej, albo zawczasu o tym porozmawiać.

Z kolei obóz sportowy na zamkniętym ośrodku, gdzie nie ma dostępu do sklepików ani „głównych atrakcji” – to zupełnie inna historia. Tam dzieci często mają pełne wyżywienie, atrakcje w cenie i… niewielkie potrzeby zakupowe.

4. Typ obozu – co jest w cenie, a co dodatkowo?

Przed podjęciem decyzji o kieszonkowym, warto zadać sobie pytanie:

„Czy wszystko, czego dziecko potrzebuje na obozie, jest już zapewnione?”

Jeśli:

  • wszystkie atrakcje są w programie,

  • nie ma wycieczek fakultatywnych,

  • dziecko nie będzie miało okazji do zakupów codziennie,

to kieszonkowe może być naprawdę symboliczne – np. tylko na jedną pamiątkę i słodycze.

Ale jeśli:

  • są dodatkowe wejścia do aquaparku lub muzeum (za dopłatą),

  • planowane są wyjścia do sklepów czy kawiarni,

  • dzieci samodzielnie kupują bilety/pamiątki,

to warto przygotować dziecko finansowo i mentalnie.

5. Samodzielność dziecka

Ten punkt często umyka, a jest naprawdę istotny. Dziecko, które:

  • umie liczyć pieniądze,

  • rozumie, że „jak wyda wszystko, to nie będzie więcej”,

  • wie, co chce kupić i po co,

można spokojnie obdarzyć większą kwotą.

Ale jeśli dziecko:

  • łatwo ulega emocjom („chcę! teraz!”),

  • nie umie planować zakupów,

  • nie miało wcześniej kontaktu z zarządzaniem budżetem,

to lepiej zacząć ostrożnie – i potraktować ten wyjazd jako lekcję zarządzania pierwszym budżetem.

💬 Wskazówka: niektórym dzieciom pomaga, gdy rodzic podzieli kieszonkowe na części – np. 50 zł „na początek”, 50 zł „po tygodniu” (przekazane przez wychowawcę lub wysłane przelewem).

Podsumowując:

Ile kieszonkowego dać dziecku? To zależy – ale odpowiedź zawsze znajdziesz, patrząc na konkretne czynniki:

  • wiek dziecka,

  • długość wyjazdu,

  • lokalizację i atrakcje,

  • poziom samodzielności.

Nie warto kierować się tym, ile dają inni rodzice – ważniejsze jest dopasowanie do Twojego dziecka i jego potrzeb. W kolejnych częściach tekstu podamy konkretne widełki, przykłady i rozwiązania, które możesz wykorzystać przy planowaniu wyjazdu.

Bo kieszonkowe to nie tylko pieniądze – to szansa na zaufanie i wychowawczą rozmowę.

Na co dzieci wydają kieszonkowe?

To pytanie, które rodzice często zadają sobie z nutą niepewności: „No dobrze, dam mu 50, 100 czy nawet 150 zł… ale co on właściwie z tym zrobi?” Odpowiedź nie zawsze jest przewidywalna, bo dziecięce wybory zakupowe bywają zaskakujące. Dla nas coś może wydawać się „głupotką” lub niepotrzebnym wydatkiem, ale dla dziecka – to własna decyzja, pierwszy samodzielny zakup, coś, co kojarzy się z emocjami wyjazdu.

Warto więc wiedzieć, na co dzieci realnie wydają kieszonkowe podczas obozów i kolonii, a także – jak z nimi wcześniej o tym porozmawiać, by nie wróciły z pustym portfelem po pierwszym spacerze do sklepu.

Pamiątki

Pierwsze miejsce zajmują pamiątki z miejsca, w którym dziecko było. To może być:

  • magnes na lodówkę,

  • breloczek z nazwą miejscowości,

  • bransoletka z muszelek.

Choć dorosłym wydaje się to czasem zbędne, dla dziecka to namacalna pamiątka z wyjazdu, która przypomina mu o fajnych chwilach i kolegach z pokoju.

💡 Wskazówka dla rodziców: ustalcie wspólnie przed wyjazdem, że część kieszonkowego to „budżet pamiątkowy”. Dzięki temu dziecko nie będzie miało poczucia, że wszystko musi wydać „na już”.

Słodycze, napoje, lody – klasyk każdego obozu

Drugim najczęstszym wydatkiem są drobne przekąski – najczęściej „słodkie pokusy”:

  • lody z automatu,

  • kolorowe napoje w puszkach,

  • żelki, batoniki, gumy.

Czasem dzieci kupują też to, co znają z domu – bo czują się bezpieczniej, mając pod ręką ulubiony smak. A czasem kupują to, co inne dzieci – żeby nie odstawać.

Uwaga: Nie chodzi o to, by zabraniać – ale warto porozmawiać, na co warto wydawać, a co lepiej ograniczyć. Niektóre ośrodki mają też ograniczenia dotyczące godzin dostępu do sklepiku, więc dobrze dopytać organizatora.

Małe gadżety 

W automatach, straganach czy pobliskich sklepikach dzieci znajdują prawdziwe skarby… przynajmniej w ich oczach.
Są to rzeczy tanie, kolorowe i pełne „efektu wow” na 10 minut. Ale często to właśnie one sprawiają dzieciom najwięcej radości – bo są ich, bo same je wybrały, bo pokazują je kolegom.

📌 Rodzicielska rada: Można uprzedzić dziecko, że takie zakupy są w porządku, ale warto się zastanowić: czy to na pewno coś, czego chcesz? Czy może warto chwilę poczekać i przemyśleć zakup?

Drobne przekąski poza stołówką

Nawet jeśli w programie obozu jest pełne wyżywienie, dzieci często kupują coś „na ząb” w trakcie spaceru czy drogi na plażę. Zdarza się, że dzieci chcą mieć coś swojego, „na później” – paluszki, chrupki, mini-soki czy woda smakowa.

Czasem to kwestia głodu, a czasem – samodzielności i komfortu psychicznego. Dziecko, które ma coś w plecaku, czuje się pewniej i niezależnie.

💬 Warto wcześniej ustalić z dzieckiem, że głód można zgłosić wychowawcy, a jedzenie z automatów nie zastępuje obiadu.

Upominki dla bliskich 

Niektóre dzieci wydają część swojego kieszonkowego na prezenty dla rodziny – z własnej inicjatywy. To mogą być:

  • muszelki na plaży zapakowane w folię,

  • długopis „dla taty do pracy”,

  • serduszko z bursztynu,

  • zakładka do książki „dla siostry”.

To niezwykle wzruszające momenty, które warto docenić – nawet jeśli prezent jest skromny. Dla dziecka to gest miłości i dojrzałości – „pamiętałem o Tobie”.

 

Kieszonkowe dla dziecka na obóz sportowy 2025

 

Co z tego wynika?

Dzieci wydają kieszonkowe nie po to, by robić wielkie zakupy, ale by wyrażać siebie, poczuć niezależność i przeżyć coś wyjątkowego. Nie chodzi o to, by wszystko kontrolować – ale by przygotować dziecko, porozmawiać z nim przed wyjazdem i dać mu przestrzeń na małe decyzje.

W kolejnej części pokażemy, jaką formę kieszonkowego wybrać – gotówkę czy kartę? I jak zabezpieczyć dziecko przed tym, by… nie wróciło z pustym portfelem po pierwszym dniu kolonii.

Bo przecież najważniejsze, żeby pieniądze były wsparciem, a nie źródłem stresu – ani dla dziecka, ani dla Ciebie.

Jak przygotować dziecko do zarządzania pieniędzmi?

Dla wielu dzieci obóz czy kolonia to pierwsza okazja, by samodzielnie dysponować pieniędzmi. I choć kwota nie jest duża, emocje z nią związane bywają całkiem spore – zarówno u dziecka, jak i u rodzica. Bo przecież nikt nie chce, żeby wszystko poszło na cukierki pierwszego dnia, a potem dziecko zostało z niczym. Na szczęście można się do tego przygotować – jeszcze przed wyjazdem.

Przećwiczcie planowanie zakupów w domu

Zanim dasz dziecku kieszonkowe na obóz, zróbcie próbę generalną.
Można to potraktować jako zabawę, ale też ważną lekcję:

  • Masz 10 zł. Co byś kupił w sklepiku?

  • A co, jeśli chcesz coś droższego? Poczekasz, dołożysz, czy zrezygnujesz?

  • Masz 50 zł na cały tydzień – jak to podzielisz?

Dzieci często myślą, że 10 zł to „mnóstwo pieniędzy”. Pokazanie im konkretów – ile kosztuje lód, baton, pamiątka – pomaga im lepiej ocenić wartość pieniędzy. To też świetna okazja, by pokazać, jak planować, jak wybierać i… jak nie dać się skusić na wszystko, co świeci i miga.

Wytłumacz dziecku, że to budżet na cały wyjazd

Dzieci żyją chwilą. Mają pieniądze w ręku – to chcą je wydać. Dlatego tak ważne jest, by wytłumaczyć im:

To nie jest codzienne kieszonkowe. To cały budżet – na cały obóz.

Można użyć porównań:

  • Tak jak mama dostaje pensję raz w miesiącu i musi nią zaplanować zakupy, rachunki i inne potrzeby

  • Jak wyda się wszystko pierwszego dnia, to potem nie ma już na lody ani pamiątkę

Ta rozmowa nie musi być moralizatorska – raczej pełna zaufania: „Wierzę, że dasz sobie radę. Chcę Ci tylko pomóc zrozumieć, jak podejść do tego mądrze.”

Stwórzcie wspólnie listę zakupów

Dla dziecka 7–10-letniego konkretna lista pomysłów może być naprawdę pomocna. Wystarczy kilka przykładów:

Można kupić:

  • pamiątkę z miejsca (magnes, breloczek),

  • coś słodkiego „na wieczór z kolegami”,

  • kartkę pocztową do domu,

  • prezent dla mamy, taty, brata.

Lepiej nie kupować (lub tylko raz):

  • plastikowych gadżetów „na jedno użycie”,

  • trzeciej gumy kulki w ciągu dnia,

  • rzeczy, które mogą się łatwo zgubić lub zepsuć.

Taka lista to nie nakaz – raczej mapa do samodzielnego podejmowania decyzji. Dziecko będzie się czuło bezpieczniej, wiedząc, że ma „plan”.

Zaplanujcie awaryjną kwotę

Nawet jeśli wszystko zostanie dobrze zaplanowane, zawsze warto mieć plan B. Mała awaryjna kwota może okazać się zbawienna, gdy:

  • dziecko coś zgubi,

  • zepsuje się portfel,

  • wydarzy się coś niespodziewanego.

Możesz:

  • dać dodatkowe 20–30 zł wychowawcy z instrukcją, że to na wyjątkową sytuację,

  • umówić się z dzieckiem, że w razie potrzeby zadzwoni i poprosi o przelew (jeśli ma kartę),

  • schować awaryjne pieniądze w osobnej przegródce walizki (z karteczką „Tylko w razie potrzeby”).

To nie oznacza braku zaufania – to oznaka troski i dobrego przygotowania. A dziecko, które wie, że ma „koło ratunkowe”, czuje się pewniej – i częściej podejmuje lepsze decyzje.

 

Kieszonkowe dla dziecka na młodzieżowy obóz sportowy 2025

 

Edukacja finansowa zaczyna się od małych kroków

Tak, dokładnie – od tego pierwszego zakupu, który dziecko zrobi za swoje pieniądze. To nie musi być wykład z ekonomii. To może być rozmowa, spacer po sklepie, wspólna kalkulacja budżetu. W ten sposób nie tylko uczysz dziecko odpowiedzialności – budujesz jego poczucie sprawczości i dumy.

Bo najważniejsze nie jest to, czy wróci z 50 zł w kieszeni.
Tylko to, że wróci mądrzejsze, bardziej świadome i gotowe na kolejne samodzielne decyzje.

Jak rozmawiać z dzieckiem o pieniądzach przed wyjazdem na obóz?

Rozmowa o pieniądzach to jeden z tych tematów, który potrafi wywołać więcej emocji u rodziców niż u dzieci. Bo przecież nie chodzi tylko o to, ile damy kieszonkowego, ale czy dziecko będzie wiedziało, jak z niego korzystać. I – co równie ważne – czy poczuje, że ufamy mu i wspieramy je, zamiast tylko ostrzegać przed błędami.

To, jak przeprowadzisz taką rozmowę tuż przed wyjazdem na obóz czy kolonię, może mieć ogromne znaczenie. Dziecko wejdzie w ten wyjazd albo z poczuciem presji („nie wolno nic zepsuć”), albo z poczuciem odpowiedzialności i zaufania („mogę spróbować i uczę się”).

Rozmawiaj spokojnie i bez moralizowania

Dziecko nie potrzebuje wykładu o inflacji, wartości pieniądza i niebezpieczeństwach nadmiernej konsumpcji. Potrzebuje raczej spokojnej, życzliwej rozmowy, w której usłyszy:

  • że to normalne, że może nie wiedzieć jeszcze wszystkiego,

  • że może popełnić błąd i nic się nie stanie,

  • że jesteś po jego stronie, nawet jeśli wyda coś bez sensu.

Unikaj zdań typu:

  • „Jak wydasz wszystko na głupoty, to potem nic nie dostaniesz!”

  • „Tylko nie kupuj znowu tego badziewia, jak ostatnio.”

Zamień je na:

  • „To twoje pieniądze, ale fajnie, jakbyś pomyślał przed zakupem.”

  • „Jeśli czegoś nie jesteś pewien – możesz zapytać wychowawcę.”

Taki niewymuszony ton rozmowy daje dziecku poczucie, że traktujesz je poważnie – a nie jak kogoś, komu trzeba wszystko zakazać i nakazać.

Pokaż dziecku, że mu ufasz

Dziecko, które czuje zaufanie, bardziej się stara.
Jeśli powiesz:

„Wierzę, że dasz sobie radę i dobrze rozdysponujesz tym, co dostajesz”
– to już samo w sobie działa lepiej niż jakiekolwiek „instrukcje”.

Dzieci bardzo wyczuwają ton rozmowy. Jeśli rozmawiasz z pozycji kontroli, mogą się zamknąć, zbuntować albo – odwrotnie – zacząć się bać.
Jeśli rozmawiasz z pozycji partnerstwa i zrozumienia, będą chciały Ci pokazać, że potrafią podejmować dobre decyzje.

Możesz dodać:

  • „Nie musisz być idealny. Nawet jeśli wydasz coś głupio – pogadamy po powrocie, spokojnie.”

  • „Najważniejsze, żebyś miał z tego radość i czegoś się nauczył.”

Ustalcie proste zasady na czas wyjazdu

Dziecko potrzebuje jasności i przewidywalności. Dlatego – oprócz rozmowy – dobrze jest ustalić kilka podstawowych zasad, np.:

  • 💬 „Jeśli kończą Ci się pieniądze, powiedz wychowawcy – razem coś wymyślimy.”

  • 🔒 „Trzymaj pieniądze w bezpiecznym miejscu – np. w portfelu, nie luzem w plecaku.”

Warto też powiedzieć, że może przyjść taki moment, kiedy czegoś będzie chciało, a nie będzie miało wystarczająco pieniędzy – i że to też jest w porządku. To świetna okazja do nauki planowania, odraczania przyjemności i radzenia sobie z frustracją.

Daj przestrzeń na pytania i własne pomysły dziecka

Zamiast tylko mówić, warto też… posłuchać.
Zadaj pytania:

  • „A co byś chciał kupić, jakbyś miał pieniądze?”

  • „Co myślisz, że warto zabrać, żeby nie musieć czegoś kupować?”

  • „Na co na pewno nie chcesz wydawać pieniędzy?”

Dzięki temu dziecko poczuje, że ma wpływ, że jego zdanie się liczy. To kluczowe – bo daje mu poczucie sprawczości i pokazuje, że nie chodzi o ślepe wykonywanie zasad, tylko o budowanie umiejętności.

Zadbaj o dobry klimat rozmowy

Najgorszy moment na rozmowę o pieniądzach? Wieczór przed wyjazdem, gdy walizka jeszcze nie spakowana, a dziecko się denerwuje.

Najlepszy moment? Na spokojnie, kilka dni wcześniej – przy kolacji, na spacerze, w aucie. Wtedy można porozmawiać bez presji, w naturalnej atmosferze.

💡 Pro tip: Połącz rozmowę z czymś przyjemnym. Idźcie wspólnie do sklepu i pozwól dziecku zrobić zakupy z ograniczonym budżetem – np. 10 zł na coś słodkiego i coś praktycznego. To da mu świetne przygotowanie do obozowej rzeczywistości.

Kieszonkowe to coś więcej niż tylko pieniądze

Decyzja o tym, ile kieszonkowego dać dziecku na obóz, to tak naprawdę dużo więcej niż tylko wybór konkretnej kwoty. To moment, w którym jako rodzic masz szansę:

  • nauczyć dziecko zarządzania pieniędzmi,

  • pokazać mu, że mu ufasz,

  • wspierać jego samodzielność,

  • budować zdrowe nawyki finansowe,

  • a przy okazji… dać mu trochę radości z małych, własnych wyborów.

Pamiętaj – dla Ciebie to może być 50, 100 czy 150 zł, ale dla dziecka to pierwsza prawdziwa odpowiedzialność, mały krok ku dorosłości i możliwość samodzielnych decyzji.

W trakcie obozu dziecko:

  • zetknie się z pokusami (lody, pamiątki, kolorowe gadżety),

  • będzie musiało decydować, czy wydać wszystko od razu, czy rozłożyć wydatki,

  • poczuje, że coś zależy od niego – i to buduje pewność siebie.

Dlatego warto nie tylko przekazać pieniądze, ale też porozmawiać, przygotować, wspólnie zaplanować. To naprawdę robi różnicę.

Zaproś swoje dziecko na obóz, który uczy przez doświadczenie

Jeśli zależy Ci, żeby Twoje dziecko nie tylko dobrze się bawiło, ale też:

  • nauczyło się samodzielności,

  • poznało wartość pieniądza,

  • spędziło czas aktywnie, bezpiecznie i w towarzystwie rówieśników,

  • rozwijało swoje pasje i wróciło z głową pełną wspomnień,

👉To zobacz nasze sprawdzone, dopracowane obozy sportowe dla dzieci:

Organizujemy je z troską, sercem i świadomością, że każdy wyjazd to szansa na coś więcej niż tylko wakacje. To doświadczenie, które zostaje z dzieckiem na długo – również pod względem tego, jak radzi sobie z pieniędzmi.